Karolina z wykształcenia jest biotechnologiem medycznym, a z zamiłowania zajmuje się ezoteryką, leczeniem fantomowym, rozwojem świadomości, duchowością, itp. Podczas naszej rozmowy szczegółowo opowiedziała o podstawowych aspektach związanych z przechodzenie na odżywianie czystą praną, bez spożywania pokarmów stałych:

  • czym się różni niejedzenie od głodówki
  • przebieg procesu oczyszczania
  • badania laboratoryjne podczas procesu oczyszczania organizmu
  • popełniane błędy
  • kąpiele i inne zabiegi
  • kwestia chudnięcia i co nosimy w swoim przewodzie pokarmowym
  • strategie organizmu w oczyszczaniu z toksyn
  • zalety niejedzenia i niepicia

Poniżej przedstawiam tę rozmowę (tylko ścieżka dźwiękowa, bez video).





Dla zainteresowanych tym tematem polecam również ten artykuł:
Odżywianie praną – czyli styl życia bez jedzenia

oraz wywiad z Veni nagrany przez NTV Warszawa, 12.12.2013.

Ilość wizyt:

Wykład o niejedzeniu – Karolina

Nauka | 18 komentarzy

18 komentarzy

  • Edward
    Reply

    Bardzo ciekawy wykład!
    Mam za sobą wiele głodówek leczniczych, Karolina mówi o różnicach, ale są też pewne – istotne – podobieństwa pomiędzy głodówkami a niejedzeniem. Np. percepcja czasu – brak przymusu dzielenia dnia pomiędzy posiłki, uczucie wolności jakie z tego płynie.
    Całość bardzo ciekawa i inspirująca, dziękuję!

  • bartmanin
    Reply

    Chcialbym sprostowac jedna kwestie, ktora zostala niedopowiedziana, badz zle zrozumiana przeze mnie. Tradycyjne jedzenie, ktore spozywamy jest trawione i wchlaniane przez uklad trawienny a nie tylko przez niego przechodzi i fermentuje, jak to zostalo zasugerowane w audycji. Pomijajac juz istnienie wszelkich mechanizmow, czy substancji trawiennych o tym swiadczacych, potwierdzeniem jest samo gromadzenie sie toksyn w roznych czesciach organizmu, a pochodzacych z tego pokarmu. Wynika z tego, ze jedzenie jest trawione i wchlaniane przez uklad trawienny, a z jakim skutkiem to juz odrebny temat. Standardowo jesli w tych samych warunkach jemy wiecej to tkanek przybywa, jesli mniej to ubywa. Nie wiem czy do podzialu komorki potrzebna jest tylko energia z pokarmu (ATP?), czy tez dodatkowo fizyczne molekuly budulcowe. Jesli tylko energia, ktora organizm ma zdolnosc przetworzyc na materie to calosc zdaje sie byc logiczna.

    pzdr

  • Nati
    Reply

    Mialam kontakt z Pania Karolina. Bardzo mi pomogla. Dowiedzialam sie np jakie bylo moje poprzednie wcielenie. Dzieki temu zrozumialam lepiej obecne zycie. Serdeczne dzieki!:))

  • Wiktoria
    Reply

    Bardzo dziękuję za wyjątkowo ciekawą rozmowę. Szczególnie mnie interesują kwestie różnic pomiędzy głodówką oczyszczającą a niejedzeniem. Po raz pierwszy z zagadnieniem niejedzenia zetknęłam się około roku temu. Wówczas zupełnie mnie przeraziła 🙂 taka możliwość i szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiałam istotę i cel. Z głodówkami mam doświadczenia sprzed 20 lat. W zeszłym roku przeprowadziłam kilka razy posty oczyszczające. Pierwszy 14 dni, potem gdy piłam tylko wodę 21 dzień oraz 30 dni. Robiłam to tylko i wyłącznie w celu pozbycia się z organizmu toksyn i zanieczyszczeń. Celem była głodówka 40 dniowa, jednak za pierwszym i za drugim razem przerwana w związku z tym, że moje ciało mi sygnalizowało, że nie teraz, że już wystarczy, że należy przerwać. Na dzień dzisiejszy bardzo interesuje mnie kwestia niejedzenia, wydaje się być bardzo sensownym sposobem na żywienie i czystość ciała – odżywianie organizmu praną. Pytanie do Pani Karoliny jest takie: W jaki sposób ma Pani pewność, że odżywiała się Pani praną? Co Pani może poradzić w kwestii jak to obserwować, że właśnie żywię się praną. Dlaczego zadaję takie pytanie… wszystkie prawie wiadomości o doświadczeniu niejedzenia, które Pani przytacza są zgodne z moimi, wszystkie objawy oczyszczenia organizmu, które Pani wymieniała ja również doświadczyłam. Ja mam przekonanie oraz odczucie, że w trakcie moich głodówek organizm był przełączony na odżywianie wewnętrzne, miałam i spadki energii i jej przepływy, bardzo intensywnie czyścił się organizm z toksyn i w przewodzie pokarmowym i przez wszystkie organy wydalnicze, poruszały się w ciele różne ośrodki, które kiedyś dotknęła choroba, spadek masy ciała, wyprowadzenie nadmiaru wody (niesamowite jest ciało, jakieś 🙂 nowe i nieznane, gdy tej wody nie zatrzymuje). Cała literatura o głodówkach leczniczych mówi o tym, że organizm w trakcie reżymu odżywiania wewnętrznego pojada w pierwszej kolejności własne chore, zmutowane komórki, zapasy. Literatura też mówi, że odnawiają się komórki różnych organów łącznie z podaniem w ile dni jaki organ jest odnowiony. Są techniki jak pomóc sobie w wydalaniu toksyn. Moje doświadczenie mówi, że to bardzo indywidualna sprawa, bo „dolegliwości” które wystąpiły za pierwszym razem, wcale nie pojawiły się za razem drugim. Druga dłuższa głodówka była o wiele łatwiejsza niż pierwsza. Jednak cały czas mam świadomość, że mój organizm coś jadł. Więc skąd Pani wie, że organizm Pani nie odżywiał się wewnętrznie lecz zasilał się praną. Mam nadzieję, że pytanie udało mi się wyrazić jasno, pomimo tak długiego opisu. Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź.

    • Karolina
      Reply

      Witam Wiktorio.
      Pierwsze, co mi dało pewność, że odżywiam się praną to efekty. Wystarczyła wizualizacja, że komórki pobierają teraz pranę (w trakcie procesu), a wszelkie dolegliwości związane z głodem znikały. Po drugie, zachowywałam trzeźwość umysłu i nie obserwowałam spadku jego funkcjonalności. Mózg jest organem najbardziej wrażliwym na jakiekolwiek niedożywienie organizmu i szybko redukuję swoją pracę, jeśli brakuje mu składników. Mojemu organizmowi bardzo szybko takowe składniki z zapasów wyczerpałyby się, ponieważ usuwałam bardzo szybko, często i w dużej ilości mocno toksyczne substancje nagromadzone przez lata w ciele, co jest niesamowicie energochłonne. Ja natomiast mogłam funkcjonować poprawnie i pozwolić sobie na przygotowania do sesji egzaminacyjnej i zdanie wszystkiego w pierwszym terminie. Nie byłoby to możliwe na odżywianiu wewnętrznym, bo sama wyniszczyłabym się w krótkim czasie, gdyż wysiłek intelektualny tak intensywny (miałam 4 egzaminy, czyli co 2-3 dni w trakcie 2 tygodni) jest niesamowicie energochłonny i osłabiający.
      Po trzecie – organizm potrzebował zabezpieczyć cały ustrój przed potencjalnymi szkodami dostających się toksyn do obiegu, pokierować ich bezpiecznym transportem, a na końcu dać siłę organom, w tym wypadku jelitom, aby wytrzymały stężenie niszczących komórki substancji aż do wydalenia bez nadmiaru wody, która wcześniej służyła mu jako strategia przed wyrządzeniem szkód w ciele przez akumulowane tosyny. To wszystko potrzebuje sporych pokładów energii. Do tego normalne funkcjonowanie, energia spożytkowana na podstawowe procesy życiowe, utrzymanie mózgu w dobrej kondycji, możliwość efektywnego prowadzenia wysiłku intelektualnego, dostarczanie wszystkim organom energii do wytężonej pracy ich oczyszczania – zasoby organizmu nie są w stanie pokryć takiej konsumpcji energetycznej w tak długim czasie. Ciało potrzebowało innego źródła energii, aby utrzymywać homeostazę wewnątrzustrową przy tak ekstremalnych warunkach.
      Po czwarte – w co mocno wierzysz, to odczuwasz.

      • Sławek
        Reply

        Interesuje mnie temat nie jedzenia i mniemam jest możliwy. Jednak ja rozumuję, iz należy mieć jakieś wewnetrzne przetworniki światła. Moze w przyszłości tak będzie. Na dziś jest to niebezpieczne. Nalezy mieć pokrycie np finansowe, społeczne, najbliższej rodziny – aby na wypadek niepowodzenia otoczenie nie straciło duchowo, emocjionalnie i finansowo.

      • Wiktoria
        Reply

        Dzień dobry, Karolino! Bardzo dziękuję za opis. Jeszcze będę do niego wracać. Temat jest niezmiernie nurtujący i mam ogromna chcę dowiedzieć się i doświadczyć jak najwięcej. Narasta również we mnie chęć umówić się z Toba i zbadać ten temat w trakcie konsultacji. Pewnie za niedługi czas z taka prośbą się zwrócę. Na razie badam samodzielnie. Ostatni czwarty punkt w Twojej wypowiedzi chyba najbardziej oddaje istotę procesu. Bo w tej chwili ja już nie bardzo wiem, czy organizm cokolwiek „przyswaja” z wprowadzonego jedzenia, czy tylko „odkłada”, czy jedynie przyjmuje informację tzn. „sczytuje” informacje, na podstawie których wytwarza własne elementy i witaminy… W styczniu kilkanaście dni oczyszczałam ciało, piłam tylko płyny, sodę z miodem na candidę, sporo soku z grejpfruta i robiłam czyszczenie wątroby dwa razy. W ogóle nie miałam objawów ani głodu, ani wielkiej utraty wagi, tylko wyprowadzenie toksyn, natomiast miałam bardzo dużo energii, dużą koncentrację i jasność umysłu, odczucia ciepła cały czas, sporo siły fizycznej, obserwuję wtedy również wzrost tzw. energii duchowej. Co raz bardziej się upewniam w nieskończonych możliwościach naszego ciała. Sporo czytam teraz na temat niejedzenia, odżywiania raw food, bo chciałabym mieć obraz tematyki szerszy. Jednak przeczuwam po prostu, że jedzenie i picie nie jest nam potrzebne wcale, że można żyć i być od tego wolnym, można wybierać i przestać zależeć od stereotypów.
        Mam jeszcze jedne pytanie, co prawda nie dotyczy omawianego tematu, ale może będziesz umiała cos powiedzieć. W jednej z niedawnych sesji Leszek prosił o zamknięcie czy zatrzymania wirowania w czakrach u siebie. Czy umiałabyś rozszerzyć te kwestię? Chodzi mi o to, czy maja one wirować czy nie? Czy to oznacza, że nie potrzebujemy w ogóle żadnego źródła z zewnątrz? Ciekawa jestem Twojej opinii. Bardzo dziękuję.

      • rafal
        Reply

        witaj Karolino.bardzo interesejace sa Twoje doswiadczenia na planie odzywiania prana.gdzie mozna wiecej dowiedziec sie o nich.jak dlugo nie spozywasz stalych pokarmow lub tez plynow?przechodzilem 21dniowy proces 1,5roku temu i po1.5miesiaca picia plynow jednak powrocilem do jedzenia.czesto mysle o ponownym sprobowaniu,pozdro.

  • Natalia
    Reply

    Bardzo ciekawy wyklad w dobie zagluszania siebie m.in. jedzeniem. Czy trzeba jednak popadac ze skrajnosci w skrajnosc? Bo to, ze mamy problem z umiarem we wszelkich kwestiach uznaje za oczywiste, z calym szacunkiem dla Pani Karoliny i jej doswiadczen z niejedzeniem, których ja nie posiadam. Mam jednak refleksje w tym temacie, poprzedzona pytaniami: po co mamy uklad pokarmowy, trawienny i wydalniczy? To, że pakujemy w niego bezmyslnie gory smieci powoduje, że okaleczamy wlasny organizm bez dwoch zdan. W druga strone mamy ten sam masochizm. Chyba wyssalismy to z mlekiem matki. Czy nie mozna celebrowac pokarmu, jego smaku, aromatu? Niejedzenie lub zzeranie. Ewolucja w kierunku niepasozytniczego trybu zycia tez powinna przebiegac swoim tempem i zdrowo. Pozdrawiam wiec serdecznie.

        • Marco
          Reply

          Bardzo piękny ,techniczny wykład Karoliny , życzę pomyślności i wytrwałości w dalszych doświadczeniach w niejedzeniu,
          Z wyrazami szacunki Marek Zwolenkiewicz

      • wojciech
        Reply

        Panie Jarku, niech każdy mówi za siebie, dla pana to jest żaden wyczyn, ok. mam nadzieje, że pan opiera swoją wypowiedź na wyłącznie swoim doświadczeniu a nie posłużył się pan czyimś. Trochę się chyba nie zrozumieliśmy, bo nie napisałem tutaj, żeby się czymśkolwiek chwalić a poznać osoby na drodze odżywiania praną. Energia wyniosłości, a kysz 🙂

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>