Wspanialy pomysl.Szkoda panie Arku,ze nie spotkalismy sie pare lat wczesniej,wszedlbym w to od razu.Mowi pan dokladnie to co sam widzialem i przezylem bedac wielokrotnie w rejonach Iquitos/Tamshiyacu.Mam nadzieje ,ze pomysl wypali i byc moze spotkamy sie osobiscie,kto wie.Powodzenia!!!
Pomysł genialny !!! – z całego serca życzę powodzenia, ale w kwestii wi-fi mam odczucia podobne jak Milena. Przecież w sytuacjach szczególnych, wystarczy telefon satelitarny. Po co zanieczyszczać dziewiczą przestrzeń szkodliwym promieniowaniem wi-fi . Poza tym myślę, że miłośnicy standardów hoteli 5-gwiazdkowych nie koniecznie wybiorą „La Nueva Polonia del Peru”. Natomiast miłośnicy takich klimatów, jak widać na filmie, bez problemu przeżyją bez wi-fi i, nie daj Boże, 5-G.
[Ja ostatnio we własnym domu zlikwidowałam rutery bezprzewodowe i wróciłam do telefonu ze słuchawką i Internetu na kabelku – naprawdę ulżyło 🙂 ]
Tylko ten „tajemniczy przeżuwacz koki” nie za bardzo przypadł mi do gustu…
pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki !!!
Panie Arkadiuszu! Byłam zachwycona Pana relacjami z wyprawy i chęcią utworzenia w tak dalekim zakątku Planety Osady Polskiej.Natomiast po przemyśleniu chciałabym, aby Pan nie zmieniał nic w tym pięknym miejscu co by przyniosło na ten teren cywilizację zachodnią, mam na myśli wi-fi o którym Pan mówił ,ponieważ nie jest to zbawieniem dla zdrowia ludzi i zwierząt-odwrotnie. Nie wprowadzajmy na siłę wierzy nadajnikowe do dziewiczych terenów. Człowiek, który ma na co dzień nadajniki, komputery i inne „cuda techniki” chcę odpocząć od tego. Uważam, jeżeli w tej Osadzie będzie spokój, którego każdy oczekuje uciekając od cywilizacji na jakiś czas-będzie Pan miał dużo chętnych.Że w Peru brak marketów-to dla mnie zaskoczenie, ponieważ lubię kupować w PL od ciężko pracujących rolników inną żywność niż w wielkich sieciówkach. Na pewno chciałabym odwiedzić Pana Osadę pod warunkiem, iż nie będzie tam cywilizacji w postaci wi-fi-nie zmieniajmy pięknej przyrody , uszanujmy fakt, że są jeszcze miejsca na Ziemi, gdzie ludzie nie mają tyle stresu jak w cywilizowanym świecie.Tej ciszy i relaksu nam wszystkim brakuje.Pozdrawiam!
Opisalem sytuację grubszego kalibru i wlasne obserwacje. Stąd wolę opowiedzieć „ciemną stronę mocy” . Natomiast posiadając juz tą wiedzę , możesz się przyjemnie rozczarować. Czego ty doswiadczyles osobiście. Swietna robota Alexa jeśli chodzi o redakcję i Doroty jako glos z „offu” który mnie wspieral. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających
Świetna robota Arku,doskonała reklama projektu…
Z tymi lokalesami to nie do końca tak tragicznie jest , ja przecież bez języka hiszpańskiego pojechałem do Conta Mana i spotkałem się z ogromną życzliwością i uczciwością , oczywiście budziłem zainteresowanie i zdziwienie , że sam podróżuje rozmawiając tylko po angielsku jednak to subiektywne odczucie i zgadzam się , że lepiej uważać
Jeśli nagrania tutaj publikowane mają dla Ciebie wartość, prześlij proszę swoje „Dziękuję” przez PayPal lub na konto:
Aleksander Berdowicz 72 8395 0001 2000 2949 3000 0001
Tytuł wpłaty: Darowizna
Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają naszą pracę 🙂
Lista mailingowa
Report Video
Please specify an ID for the Contact Form in Theme Options > Single Post/Video > Video Report Form
Raul… Niezła ściema 😀 Który Peruwiańczyk chodzi w takich koszulach? :O Przeca to tylko turyści kupują 🙂
Witam serdecznie. Czy można jakieś namiary na p. Arkadiusza?
Kontakt jest pod nagraniem
Witam mam do sprzedania okazyjnie domek w ośrodku nuevapolonia zainteresowanych proszę o kontakt 501 736 185 bądź email biuro@acb24.pl
Wspanialy pomysl.Szkoda panie Arku,ze nie spotkalismy sie pare lat wczesniej,wszedlbym w to od razu.Mowi pan dokladnie to co sam widzialem i przezylem bedac wielokrotnie w rejonach Iquitos/Tamshiyacu.Mam nadzieje ,ze pomysl wypali i byc moze spotkamy sie osobiscie,kto wie.Powodzenia!!!
Pomysł genialny !!! – z całego serca życzę powodzenia, ale w kwestii wi-fi mam odczucia podobne jak Milena. Przecież w sytuacjach szczególnych, wystarczy telefon satelitarny. Po co zanieczyszczać dziewiczą przestrzeń szkodliwym promieniowaniem wi-fi . Poza tym myślę, że miłośnicy standardów hoteli 5-gwiazdkowych nie koniecznie wybiorą „La Nueva Polonia del Peru”. Natomiast miłośnicy takich klimatów, jak widać na filmie, bez problemu przeżyją bez wi-fi i, nie daj Boże, 5-G.
[Ja ostatnio we własnym domu zlikwidowałam rutery bezprzewodowe i wróciłam do telefonu ze słuchawką i Internetu na kabelku – naprawdę ulżyło 🙂 ]
Tylko ten „tajemniczy przeżuwacz koki” nie za bardzo przypadł mi do gustu…
pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki !!!
Panie Arkadiuszu! Byłam zachwycona Pana relacjami z wyprawy i chęcią utworzenia w tak dalekim zakątku Planety Osady Polskiej.Natomiast po przemyśleniu chciałabym, aby Pan nie zmieniał nic w tym pięknym miejscu co by przyniosło na ten teren cywilizację zachodnią, mam na myśli wi-fi o którym Pan mówił ,ponieważ nie jest to zbawieniem dla zdrowia ludzi i zwierząt-odwrotnie. Nie wprowadzajmy na siłę wierzy nadajnikowe do dziewiczych terenów. Człowiek, który ma na co dzień nadajniki, komputery i inne „cuda techniki” chcę odpocząć od tego. Uważam, jeżeli w tej Osadzie będzie spokój, którego każdy oczekuje uciekając od cywilizacji na jakiś czas-będzie Pan miał dużo chętnych.Że w Peru brak marketów-to dla mnie zaskoczenie, ponieważ lubię kupować w PL od ciężko pracujących rolników inną żywność niż w wielkich sieciówkach. Na pewno chciałabym odwiedzić Pana Osadę pod warunkiem, iż nie będzie tam cywilizacji w postaci wi-fi-nie zmieniajmy pięknej przyrody , uszanujmy fakt, że są jeszcze miejsca na Ziemi, gdzie ludzie nie mają tyle stresu jak w cywilizowanym świecie.Tej ciszy i relaksu nam wszystkim brakuje.Pozdrawiam!
Opisalem sytuację grubszego kalibru i wlasne obserwacje. Stąd wolę opowiedzieć „ciemną stronę mocy” . Natomiast posiadając juz tą wiedzę , możesz się przyjemnie rozczarować. Czego ty doswiadczyles osobiście. Swietna robota Alexa jeśli chodzi o redakcję i Doroty jako glos z „offu” który mnie wspieral. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających
Świetna robota Arku,doskonała reklama projektu…
Z tymi lokalesami to nie do końca tak tragicznie jest , ja przecież bez języka hiszpańskiego pojechałem do Conta Mana i spotkałem się z ogromną życzliwością i uczciwością , oczywiście budziłem zainteresowanie i zdziwienie , że sam podróżuje rozmawiając tylko po angielsku jednak to subiektywne odczucie i zgadzam się , że lepiej uważać
Jedziemy szukać przygody Alex., Zobaczymy może insekty nas ominą…