Czym są traumy pokoleniowe – Monika Czyżewska

More videos
Views
   

40 komentarzy

  • Kantiena
    Reply

    Mam odczucia jak Astre.
    Ale ludzie pragną iluzji.
    Mają pomysl że się rozwinęli wychodząc z religii w ezoterykę.
    A mechanizm wciąż ten sam.
    Poza tym Pani Monika mnie nie przekonuje. Nie czuję prawdy w jej słowach. Jest mnóstwo kokieterii małej dziewczynki, uwodzenie widza. Dla mnie kłóci się to z epatowaniem czystą intencją.
    „Nie wie sprawiedliwy co to sprawiedliwość”

  • Iceman84PL
    Reply

    Słucham i nie potrafie zrozumiec o czym pani mowi , strasznie jest to ogolnikowe i na poziomie naukowym ? Moim zdniem obciazenia pokoleniowe to w uproszceniu klatwa ktora jest powielana z pokolenia na pokolenie , czyli wzorce , programy czy przekonania ktore ktos lub poprzez cos wmowil naszym przodkom ktorzy nastepnie przekazuja a ich potomkowie to powielaja dalej .

    • Monika Czyżewska
      Reply

      Treści zawarte w kursie są uniwersalne. Każdy Człowiek chcący uzdrowić traumy pokoleniowe i uwolnić się od obciążeń odziedziczonych z rodu, wiele skorzysta dzięki narzędziom, które w kursie dostanie.

      Jednocześnie zanim stworzyłam ten kurs przeanalizowałam, kto dokładnie i z jakimi tematami zwraca się do mnie o pomoc. Okazuje się, że prawie 83% z tych osób, to kobiety. Z tego powodu pisząc lub mówiąc o kursie używam głównie formy żeńskiej (przykłady w kursie też są głównie kobiece).

      Oczywiście każdy mężczyzna, który podejdzie do tego z otwartą głową i będzie w stanie przełknąć gorzką pigułkę w postaci mnie mówiącej do niego w formie żeńskiej… jest w kursie mile widziany 🙂

  • Patrycja
    Reply

    Pod filmem drugim, w którym zachęca Pani do komentowania wyłączona jest możliwość komentarzy. Pozwolę sobie zatem tutaj.
    We wszelkich metodach pracy psychoterapeutycznej jedno nie daje mi spokoju. Otóż umysł ma umiejętność odtwarzania w wyobraźni rzeczywistości, którą widział, ale również tworzenia wyobrażeń rzeczy, które nie istnieją. Proszę sobie wyobrazić gulgulator rozdętek z glabzdrami w środku. Jaki ma kolor? Jest ciepły czy zimny? Jaką ma fakturę zewnętrzną? Czy jakoś pachnie? Można to sobie wyobrazić, mimo, że nigdy coś takiego nie istniało.
    Tak samo zadziała sugestia – proszę sobie powiedzieć zdanie o sobie i wywołać dziadka lub babcię i sprawdzić czy rozwinie się linia pokoleniowa. Jeśli nastawie sie w oczekiwaniu, że się rozwinie, to się rozwinie, mimo, ze nie ma to nic wspólneo z rzeczywistością obecną lub przeszłą. Ot umiejętności umysłu. Czy może Pani jakoś ustosunkować się do tego o czym piszę i obronić sens stwierdzeń o istnieniu traum pokoleniowych, bo co tam nam się wyobraża? Pozdrawiam. Patrycja

      • Astre
        Reply

        @Patrycja, miło spotkać kogoś takiego jak Ty, kto myśli, poszukuje, rozważa, a nie kupuje wszystkiego jak ciepłe bułeczki w supermarkecie.
        Do Alexa !
        Alex, sprawdziłeś na sobie, że to działa ? Czy, piszesz na wyrost, hę ?
        Jak twierdzisz, że przynosi to autentyczne efekty, to pokaż na to żelazne dowody ? A, jak ich nie masz, a masz tylko własne, osobiste (subiektywne), to nikt tego nie kupi i szkoda na to czasu.
        Więc, mam ostatnie zdanie jak zwykle. Przypadków nie ma !
        Jak to działa ? I tu Ameryki nie odkryje, wystarczy kliknąć i w necie jest wszystko opisane po polsku i dużymi literami.
        Więc, to działanie jest takie, że – to ludzkie osądy nadają rzeczom wartość. Tymczasem wszystko po prostu jest, takie jakie jest !
        Oznacza to, że myśl jest twórcza w takim sensie, że doświadczamy czegoś, a potem decydujemy, czy było to złe, dobre, miłe, niemiłe, złe, lub niewłaściwe itd….itp…

        Tworzymy, więc wewnątrz siebie reakcję….

        I nic w tym złego. Ani też dobrego. Tylko, że pierwotną przyczyną wszystkiego było to, że osądziliśmy (coś?) jako dla nas niekorzystne, niedobre, lub krzywdzące. Z jednej strony przejawia się to jako bogactwo różnych przeżyć i doświadczeń i na przykład osądzamy, że (partia PO), to złodzieje, a (PiS) dobra partia, z drugiej strony tworzymy wewnątrz siebie fizyczny stres i blokady, co prowadzi do chorób , psychoz i zawężenia świadomości ! 🙁
        I z tymi traumami (pokoleniowymi, czy jakiekolwiek innymi ) mamy dokładnie taką samą sytuację….., gdzie pierwotną przyczyną był osąd, że są traumy rodowe, które nas obciążają, przeszkadzają, czyli po prostu w jakiś sposób nas krzywdzą ?…
        Tymczasem nie chodzi tu o uwolnienie z traum, bo nic nas nie krzywdzi. Chodzi o proces ! Chodzi o proces poszerzenia świadomości, który polega na tym, że pozwolimy, by to, co kiedyś osądziliśmy jako złe, krzywdzące, niedobre, czy niewłaściwe dla nas, było po prostu takie, jakie jest.
        Cała poważna ezoteryka, psychologia na wszystkich uniwersytetach świata uczy, że : Świadomość oznacza – bycie świadomym tego dlaczego postanowiliśmy myśleć o wydarzeniach w naszym życiu jako – krzywdzących, niewłaściwych, niedobrych, niekorzystnych, obciążających …etc… A, takie myślenie wyłania się z małego, zakamuflowanego, dość trudnego do identyfikacji w sobie programu (poczucia bycia ofiarą otaczającego świata i pojawiających się wydarzeń). I ten sam program generuje, że jesteśmy ofiarami Reptilian, jakichś zmiennokształtnych istot, demonów, diabłów różnej maści i kolorów, Archontów, jesteśmy ofiarami szefa w pracy, jesteśmy ofiarami partii politycznych, jak również ofiarami – TRAUM RODOWYCH, KARMY POKOLENIOWEJ, czy innych wydumanych ….traum, typu – traum narodowych, światowych, cywilizacyjnych, a nawet traum z poprzednich epok
        Sorry, ale chce mi się napisać ….. ludzie, czy wyście oszaleli !
        Wstańcie z kolan !
        Popatrzcie choć raz w życiu na siebie jako potężne, wielowymiarowe, niezwykłe istoty -świadomości, a nie na tych co walczą sami z sobą, a następnie z otaczającym światem, a nawet próbują walczyć z traumami rodowymi. Przecież to Iluzja ! Nie widać tego ? Iluzja dlatego, że przyjęliście sobie taki model istnienia za obowiązujący w waszym życiu, czyli po prosu tak osądziliście Wasze własne doświadczenia, a teraz oglądacie ten swój własny projekt na ekranie swojego życia, dokładnie w taki sposób jak go zaprojektowaliście, a w zasadzie – osądziliście…..!
        Reszta jest tutaj, na samym dole napisana w PDF-ach, jak ktoś chce przeczytać : http://www.annakubica.com/

          • Astre

            Sorry Alex, ale ja tu nie pisze po to, żeby sobie pisać, czy się wykłócać, tylko po to, aby dojść do jakiegoś przynajmniej połowicznego konsensusu.
            To, że Ty sprawdziłeś, to Ty sprawdziłeś. Więc, mogę napisać, że są to domniemania. Dam przykład z uznaną od wieków szamańską metodą DMT Ayahuasca. I tak : panu X poprawiło się zdrowie, a panu Y nie bardzo. Pan X miał wizje (czegoś), a pan Y też miał (jakieś) wizje, ale po tych wizjach przez tydzień nie mógł dojść do siebie i myślał, że oszalał. A, pan Z po ceremonii Ayahuasca zmarł.
            Ażeby stwierdzić, że coś działa, lub nie, to trzeba by było przebadać przynajmniej ze 100, albo i 1000 osób i wyciągnąć jakąś średnią i wykluczyć jeszcze efekt placebo, czyli (wiarę), bo tak jak moja teściowa, która leczyła się na żołądek u dobrych zielarzy, do których jeździła po całej Polsce, wywaliła kupe kasy, czuła się świetnie, wychwalała ich pod same niebo, tylko, że…. ostatecznie zmarła na to co się leczyła i zmarła na raka żołądka. Wobec powyższego obowiązuje jak we wszystkim głęboka metodologia ścisłych badań, bo człowiek jest zbyt skomplikowaną istotą, aby można go było w jakikolwiek sposób zaszufladkować.

          • Alex

            Astre, piszesz tu tylko i wyłącznie aby sobie pofilozofować. Ja nie mam na to czasu, bo nagrywam i montuję filmy. Od wiedzy merytorycznej są moi rozmówcy. Jeśli chcesz odpowiedzi na pytania, to pisz proszę do nich. Sorry za ten ton, ale nie chcę się wkręcać w Twoje nieskończone teoretyzowanie.

        • mały zwierzak z afryki
          Reply

          I znowu…. Oj Astre … ty znowu szukasz zwady . Zaczepiasz , szukasz dowodów … jak śledczy , szukasz suchych gaci na dnie morza . Nawet montaż filmów opóźniasz . Każdy ma swoją ścieżkę do świadomości . Zależy ona od doświadczeń – sam to piszesz . Jeżeli każdy ma inne doświadczenie to drogi są różne , i nawet najlepsza terapia psychologiczna , prowadzona przez najlepszych psychologów nie da żadnego efektu gdy „pacjent” nie jest gotowy by zrobić porządek w wewnętrznym burdelu. Jednemu wystarczy słowo , innemu szok a innego nic nie ruszy . Tak jest i koniec . To tak jakbyś szukać w warsztacie jednego klucza do wszystkiego – do odkręcenia koła , rury kiblowej , kolanka hydraulicznego , zegarka naręcznego i ściennego , suportu w rowerze i wszystkiego innego co tylko przyjdzie do głowy . Jest taki film na Youtube „O naradzie liderów środowisk niezależnych i alternatywnych.” Coś na wzór zjazdu kominternu…. Jak będzie … tak jak zawsze … z równości do hierarchii . Cytat -„Wolność, równość, braterstwo” …. piękny i ułudny slogan , głoszony w rzeczywistości na wskroś hierarchicznej . Jak święty gral , gdzieś jest , lecz nikt nie wie gdzie . Gdzie wszyscy są na pozór równi , rodzi się hierarchia . Gdzie pojawiają się różnice tam już jest system hierarchiczny . Gdzie widać już hierarchie tam już jest totalitaryzm .Równość to idea , która z czasem i tak przeistoczy się w totalitaryzm w rzeczywistości hierarchicznej .” komentarz z (http://tradycjonalistapl.blogspot.com/2017/08/urojone-wartosci.html) artykuł nomen omen „urojone wartości” . Krótko – najgorsze piekło zaczyna się najpiękniejszymi słowami . w komentarzach ohy i ahy , wszystko heappy . Tylko dwa są troszkę sceptyczne i oto jeden z nich – „Jeżeli jakieś środowisko ma „liderów” to nie jest niezależne. Oświecenie jest indywidualnym stanem ducha.” – nic dodać nic ująć . Idź i powiedz J. Zagórskiemu , że nieświadomie powiela stare schematy … przecież on wie swoje . Przykład ??? Na wesoło ???
          Czy prawdą jest taki scenariusz „ idzie turysta po górach i widzi bacę siedzącego na gałęzi . Siedzi baca na gałęzi i piłuje ją pomiędzy sobą a pniem . piłuje , piłuje …. Turysta staje , patrzy się i krzyczy do bacy – baco , spadniecie …. Baca na to – Ni , Ni spadne …. Turysta , baco , jak amen w pacierzu zaraz spadniecie ….. Baca – ni , nie …..aaa . Sru , gałąź się złamała , spadł baca na dupę . Podnosi się , obolały i masując tyłek , mruczy pod nosem – jasnowidz jakiś czy co ??? Pytanie pierwotne czy ten scenariusz jest prawdziwy ??? Nie . W realu baca byłby na tyle wkurzony ,że jego wizja przybrała taki a nie inny obrót (stłuczone dupsko) ,że prędzej gonił by turystę po halach , do „samiućkich Tater” niż przyznał by się do tego ,że jego myślenie jest do dupy …. Zresztą i tak obolałej . i może , można by powiedzieć – problem turysty , problemem turysty – trzeba było nic nie gadać . Dylemat jest tylko wtedy gdy takich „baców” jest dużo i nazwijmy go czynnikiem bacy , jest wszędzie . Przykład nr 2??? Z Życia realnego ???Proszę . Nauczycielka francuskiego , polka , która duka po francusku , postawiła dwóję za złą wymowę uczniowi Alexowi . Na drugi dzień do szkoły przyszła mama , wyżej wspomnianego Alexa , gdyż syncio miał same dwóje z francuskiego . Po krótkiej rozmowie, wściekła matka Alexa wali na odlew – Pani sama to źle wymawia , mieszkam we Francji z synem od wielu lat i znam ten język bardzo dobrze a dla Alexa to język ojczysty i ma problemy z polskim bo mówiąc po polsku ma francuski akcent . Pytanie jakim kołem trzeba być , by nie tylko nie skumać ,że w dzienniku szkolnym za imieniem Alex jest typowo francuskie nazwisko (znam ale nie napiszę ) a uczeń jasno mówi o błędach mówiąc ….czystą francuszczyzną , by upierać się jak debil przy swoim etosie nauczycielskim (hierarchiczno stadnym?) ? Pytanie drugie – kto zatrudnia debili ? Co zrozumiała nauczycielka z rozmowy z matka Alexa – ja wiem swoje , jestem nauczycielką i swoja władzę mam .Krótko mówiąc ugięła się dopiero pod naporem władzy wyższej czyli po rozmowie z dyrektorką . Inny przykład ??? Nauczycielka fizyki , tłumaczy uczniom zasadę silnika czterosuwowego . Na modelu , porusz korbką i pokazuje wskaźnikiem tłok . Pierdzieli jakieś kocopały i na koniec mówi ,ze silniki takie musza mieć dużo cylindrów bo zanim się napełni … zanim wypuści to długo by to trwało … by działało …. Nosz qrva … dobrze ,że „junak” i inne silniki jednocylindrowe czterosuwowe jej nie słuchają i jakoś jeżdżą . Dla laików – zakładając ,że silnik czterosuwowy jednocylindrowy ma ustawione na biegu jałowym (najwolniejszym bez obciążenia ) 1000 obrotów na minutę , daje nam 33 suwy tłoka na sekundę . To że ta nauczycielka nie potrafi , korbką na modelu uzyskać 1000 obr/min , oznacza dla niej nie możliwość powstania takiego silnika …..!!!!! Tak więc sprzedaje głupoty , bez weryfikacji na przestrzeni swojej tzw. kariery . Swoja drogą , chciałbym zobaczyć , jak na modelu tegoż silnika , ta „nauczycielka” robi przegazówkę korbką do 8000 obr/min . ale sadze ze przy 2 tysiącach , jakby ten „poglądowy twór” pieprznął , na bank ktoś miałby imitacje świecy zapłonowej w oku , inny korbowód w uchu a i tłok poleciał by widowiskowo i nabiłby nie mniej widowiskowego guza . Tak więc wracając do tematu – można filozofować i można chwytać się różnych sposobów , ale …. To trochę jest jak z żabami w garnku mleka , jedna się utopiła bo nie próbowała walczyć o wydostanie z gara , wiedziała swoje . Druga próbowała aż z mleka ,od jej usilnych prób, zrobiło się masło i wyskoczyła . Po za tym , drogi Astre jesteś sprzeczny w sobie . Szukasz drogi do wnętrza , które nie istnieje . Promujesz filmy i szukasz sposobu ?!? . To jest tak . Jesteśmy aktualnie w rzeczywistości nazwanej roboczo „dupa diabła”. Jest ona na wskroś hierarchiczna ( czyli wszystko będzie dążyć do tego modelu …. Hierarchicznego) . Ten model jest silny i najwięcej mówią o równości ci którzy są na niego bardziej podatni – CO NA GÓRZE TO NA DOLE . pieprznąłem to wielkimi bo to ważna maksyma jest …. Im ktoś udaje skromniejszego tym ma chęć na władzę , im ktoś jest niezrównoważony … udaje zrównoważonego albo im ktoś ma większe kompleksy tym chce zabłysnąć np. majątkiem na zewnątrz , im ktoś jest usłużny w pracy tym jest większym tyranem w domu … itd. Itp. . Tak to działa , pi razy drzwi w „dupie diabła” . Krótko , mówiąc jeżeli „ze swojego pochodzenia” uczyniłeś „sztandar chwały” to jesteś w dupie , bo to ten „sztandar” jest wszystkim co masz . Zamiast patrzeć w siebie patrzysz na „sztandar” . Każdy ma swój sztandar i dla J.Z. , sztandarem jest liderowanie w …. układach równościowych …?!…!?… i jeszcze raz ?!…?! .. O co kaman , jakby to powiedziała doda ??? Poczekajmy trochę a doczekamy się starego , dobrego palenia książek , choć teraz chyba płonąć będą laptopy … i dyski twarde …..?!?! . Sprostuje temat informacją – dualizm (dobro – zło) to odczucie subiektywne , świadomość to stan obiektywny w jakim ktoś się znajduje , duchowość to nie jest moment w którym patrząc na małego kotka bawiącego się pieprzonym kłębkiem wełny , wybuchamy spazmatycznym płaczem . Prawdziwa duchowość to jest …. ten … no ten .. no tam ??? Aż by się chciało powiedzieć – czy na sali jest ktoś , kto wie co to to jest ta … duchowość …. Ten tego …??? Pewnikiem J. Zagórki wie … i nie powie bi wiedza to władza …. Ps . w ramach pojęcia dualizm (dobro zło) nie zachęcam do czynienia ani jednego ani drugiego a tylko ukazuję pojęcie dualizmu i jego labilności w zależności od czynników zewnętrznych . Przykładem może być alkoholik , który wieczorem szuka flaszki do nawalenia jak szpadel (nawalenie się jest dobre bo… ) a rano ją przeklina z powodu kaca i innych zaistniałych sytuacji (nawalenie się jest złe bo… ) .

    • Krasula
      Reply

      Patrycjo bardzo ciekawy komentarz
      np ja mam problemy z wyobraźnią, ale to dziwne, bo mimo to potrafiłam na zawołanie sobie coś wyobrazić, ale też miałam takie wrażenie, że to jest jakieś sztuczne dziwne
      wiele lat się nad tym zastanawiałam
      bo jest cos takiego , ze coś przychodzi nagle spontanicznie i się spełnia, a czasem mozna coś wizualizować i jest to do bani i sie nie spełnia, bo jest takie sztuczne, nie wiem, czy to dobrze wytłumaczyłam , bo to trudny temat
      pozdrawiam, bardzo lubię, gdy ludzie mają ciekawe inteligentne, dające dużo do myślenia komentarze

  • joca
    Reply

    do wszystkich znawcow duszy ,astralu,kosmosu…pytanie..ile obecnie,rzeczywiscie godz. liczy doba,i z czego to wynika,rozumiem ze wyczuwacie iz obecnie dni mijaja o wiele szybciej

  • Krasula
    Reply

    to robaki potrafią podszywać się pod zmarłych…??? nie wierzę w teorię ewolucji, ale zeby tasiemcowi, czy gliśdzie ludzkiej przypisywać aż taką inteligencje. mój kot przy nich to prostak 😉
    a tak na serio, może te pasożyty , co udają np zmarłą babcie to tak naprawdę reptyle, lub inne archonty?

  • Olga
    Reply

    Mam pytanie. Kurs,to wiedzą przemyślaną,opisana bezpośrednią panią? Czy to jest twór,szkoła kogoś innego,gdzie Pani ,po zakończeniu, niesie tą wiedzę dalej?

  • Ola
    Reply

    Obejrzalam poprzedni wywiad z Pania, Bardzo ciekawe – opisala Pani technike przenoszenia sie do tunelu ze switalem i swiatlo jako zrodlo oczyszczania danego wzorca, ktory w sobie rozpoznalismy. Bardzo posobna technike (z tym, ze nie potrzeba nawet rozpoznania wzorca) opisala Ashayana Deane w ksiazce Voyagers – the secrets of amenti. Nazwwala ja „releasing crystallized thought patterns from the dna and cellular memory imprint”. Opisuje miedzy innymi, ze nosimy w sobie skrystalizowane mysloksztalty z tego oraz innych zyc. Te mysloksztalty, wzorce, itp beda sie manifestowaly w postaci wydarzen lub chorob tak dlugo az nie oczyscimy ich. Wg Ashayany, te mysloksztalty szczegolnie mialy sie manifestowac z ogromnym natezeniem wraz z bardzo intensywnym podnoszeniem wibracji ziemi, ktore obserwujemy od kilku lat. Pisala o tym w 2003 roku. Mysle, ze kazdy tego doswiadczyl. Ta technika jest metoda na oczyszczenie wzorcow zanim sie zmanifestuja i jest jedna z przyspieszonych metod na rozwoj duchowy i podniesienie wibracji. Oczywiscie do tego dochodza obecne mysli, skupienie uwagi na negatywach stwarza kolejne mysloksztalty, ktore sie zmanifestuja. To tyle, chcialam sie tym podzielic. Pania Ashayane odkrylam przez p. Renate Engel, ktora mowila kiedys o jej dzialalnosci. Polecam the voyagers, odpowiada na wiele pytan takich jak struktura duszy, itp., chociaz czesc rzeczy opisanych juz sie zmienila.

    • Astre
      Reply

      Ashayana Deane, o której wspominasz, to – wszystko u niej jest kryształowe, diamentowe, szmaragdowe, skrystalizwane – nawet myślokształty (he,he)
      Szkoda, tylko, że sama żywcem używa tych wydumanych, wyimaginowanych myślokształtów i to na każdym kroku.
      Voyagers !
      Struktura duszy !…?
      Jesteś duszą ? Ksiądz tak mówi w kościele upierdliwie na każdej mszy o jakiejś duszy ? Kolejny wydumany myślokształt, prawda ?
      NIE BÓJ SIĘ POZNAĆ SIEBIE !
      Do tego poznania nie potrzeba Ci Ashayana Deane, Renaty Engel i nikogo !
      Wszyscy oni odciągają Cię od Twojej własnej prawdy, od Twojej tożsamości, Twojego świadectwa !
      https://www.youtube.com/watch?v=7z2YuOcIQ1s

      • Ola
        Reply

        Na poczatku niwktorych potrzebuja prowadzenia, potem juz samo leci. Ty robisz dokladnie to samo, mowisz jak i co mam robic. Szanuj opinie innych, kazdy ma swoja wlasna droge.

        • Astre
          Reply

          To Ty, mówisz co kto ma robić pisząc – (polecam!) Ashayana Deane, Voyagers. Ja tu nikomu nic nie polecam ! Wręcz odwrotnie. Daję pewien przykład, że to do niczego nikomu nie jest potrzebne.
          Żądasz, aby inni szanowali Twoją opinię. A, Ty szanujesz opinie innych?
          W, którym miejscu ?

          • Ola

            Ja szanuje twoja opinie w pelni. Nie atakuje cie, to ty zaatakowalas moja sugestie. A poza tym, skoro namawiasz mnie do zwrotu do wnetrza I nie podazania za nikim, to co robisz na tej stronie ogladajac tego typu materialy? Obie opinie sa dobre, kazdy ma wlasna sciezke I predzej czy pozniej dochodzi do wlasnych przemyslen. Przesylam ci duzo milosci:)

          • mały zwierzak z afryki

            No i znowu – Oj Astre … Nadzwyczaj dziwna ta duchowość terrańska jest gdyż , wchodzę na stronkę i co widzę ??? Astre znowu się z kimś kłóci . Nosz fajnie jest . Jakby tak piewcy mądrości z twoich filmów , walili takie teksty ,to raczej krótkie one były by , cos na wzór – popatrzcie w siebie , was tu nie ma , wypierd…ać stąd . Ja tam … jestem za . Zawsze mówię – uprościć , wyjaśnić i super. No ale to takie proste to nie jest . Jeżeli jest cos takiego jak kosmos ( wg. niektórych – nie ma ) , ale on jest i cały cymes jest w tym , by w tym kosmosie ewoluować (upraszczam celowo bo książki nie piszę) . Tenże kosmos jest podzielony na gęstości/świadomości (poziomy) i polaryzacje .Więc może jakaś mała wyprawa po tej rzeczywistości ?? a proszę . Aktualnie , droga wycieczko , znajdujemy się w szambie kosmosu , gdzie nawet pojęcie wolnej woli uzyskało status wszechobecnej anarchii . Nawet pojęcia przeciwstawne są wrzucane do jednego worka – ja nie pomnę już o nazwaniu miłością … zwykłego egoizmu , lub połączenia szacunku z czcią . Nie pomne już ,że wszystkie idee równościowe jak komunizm czy KK obracają się wniwecz i przyjmują hierarchiczny charakter , a na wzór upadku i wypaczenie idei można przytoczyć narodowy socjalizm, dziś „określany również jako hitleryzm”. Ciekawe przemiany , lepsze niż figle z wodo-winem . Ale wspomnę np. o fakcie nawiązującym do tematu traumy pokoleniowej i denności jednostki rodzica w dennej rzeczywistości . Tak więc , zakładając ze mały Jaś i mała Małgosia , przejęły kody od swoich rodziców , by je podtrzymać dla następnych pokoleń matołków ( ups. sorry Jasiów i Małgoś) , zapragnęli gdy dorośli …. założyć rodzinę . Oczywiście opartą na wielkiej miłości i szacunku . (Po przetłumaczeniu z użyciem powyższego transferu pojęć – z egoizmu i dla czci własnej) . Ktoś z wycieczki po parku terrańskim ,by powiedział – okropności , ale przecież ta cywilizacja utrzymuje się tylko dlatego ,że przekazuje kody z pokolenia na pokolenie i jak w stadzie , każde odstępstwo jest stygmatyzowane i wydalane lub usuwane . Ktoś inny z wycieczki , by powiedział – ale nie każdy syn alkoholika jest alkoholikiem . No niestety każdy , ale wtedy jest totalnym abstynentem albo kanalizuje to w innych uzależnieniach jak hazard , pracoholizm , zakupoholizm , zbieractwo lub kolekcjonerstwo (to takie zbieractwo dla bardziej zamożnych) itp… itd. No a co ze szkołą ???… ma uczyć , bawić i kształcić . Ano , droga wycieczko ,szkoła ma nadawać kierunek jednostce w ludzkim stadzie , a nauka jest , oprócz podstaw chyba tylko po to by sfrustrować jednostkę , znerwicować ją i uczynić ja uległą . No ale wiedza ??? Wiedzę można wykładać na wiele sposobów , a ocena jej „przyjęcia” i tak jest wadliwa . Takim to sposobem szkoła nie jest gotowa na przyjęcie jednostek wybitnych i uzdolnionych , bo szkoła stawia na przeciętność i systemowość . Szkoła nie ma kreować a równać . Czy zatem mit Janka muzykanta jest żywy a prymitywne jednostki nie dadzą wsparcia jego talentowi …??. Oczywiście ,ze tak . hasło mierny ale wierny jest aktualne . Przykład – „Eric Sheridan Prydz (ur. 19 lipca 1976 w Täby) – szwedzki producent muzyczny i DJ. Znany jest również pod pseudonimami Cirez D oraz Pryda. Po burzliwym dzieciństwie (za kradzież szkolnego keyboardu trafił do zakładu poprawczego)”(wikipedia) . Kiedyś koleś dostał by 100 batów i albo by zdechł jak pies , albo odleciało by się mu brzdękać na pianinku .
            Uprzedzając pytanie drogiej wycieczki – Co na to rodzice ??? Odpowiadam – w czasach socjalistycznych spora część tzw. społeczeństwa była za solidarnością . Dlaczego zatem posyłała dzieci do komunistycznych szkół ?? Oczywiście przymus szkolny , ale ilu z nich powiedziało – słuchaj , to komunistyczna czerwona szkoła , ale musisz iść bo trafie za kratki ,ale „trzy na szynach” … nic więcej , sabotaż komuny musi być …. Chyba żaden . Zapieprzali na wywiadówki , jak krowy na pastwisko .Kwiatki na dzień nauczyciela i prezenty …. Lizanie dupy . Morał – to się nazywa konformizm . Można nazwać to tez wszechobecnym prawem Kalego (to ten z pustyni i puszczy – specjalista od krów) . Reasumując ( i nawet nie wchodząc np. . w tzw. politykę … he , dobre … politykę … się troszkę uśmiałem ) , można by rzec drogi Astre , że negując tę rzeczywistość musisz zanegować kosmos … cały kosmos . , Bo ten syf , wyżej opisany jest częścią kosmosu . jaki ma zatem związek patrzenie do siebie gdy neguje się cały kosmos ?? Załóżmy ,że człowiek wykorzystuje 10% mózgu i taka jest jego świadomość – reszta to podświadomość bazując na kodach . Mamy stosunek 10% do 90% . załóżmy też ,że jest jakieś wzniesienie/przestrojenie do 25% świadomości do 75% podświadomości . Nazwijmy to roboczo , przeskokiem pomiędzy gęstościami . Mam jedno ale dość trudne dla mnie pytanie – Jak u diabła ma ktoś , kto neguje kosmos dokonać przeskoku z jednej gęstości do innej , gdy neguje obydwie naraz ??? Przy czym nie neguję tej tezy u Ciebie , może masz zaplecze do takiej negacji , na zasadzie mniejszego zła . Nie neguję , wglądu w siebie , by poszerzyć świadomość własną , kosztem podświadomości i jej bazy kodów . Mam pytanie dość precyzyjne – jak ma się negowanie rzeczywistości do wglądu w siebie , gdy wg. Ciebie nas tu nie ma . Nie ma nas , nie ma kosmosu , nie ma gęstości i podziału na nie , tak wiec i wniesienie/przestrojenie to lipa . Jak ma stać się coś , co ma się wydarzyć na scenie , której nie ma ??? Oczywiście nie musisz odpowiadać , tekst jest raczej retoryczny – ot nudziło mi się to napisałem . , za wszystkie błędy przepraszam … jak ktoś to przeczyta … bo jak nie przeczyta to nie przepraszam .

    • Monika Czyżewska
      Reply

      Nie będę się tu odnosić do kwestii tego, „kogo stać, a kogo nie stać”, bo życie mi pokazało niejednokrotnie, że na czyjś odbiór, co dla niego jest drogie lub tanie wpływa wiele kwestii…

      Generalnie widzę kilka scenariuszy:

      1. Jeśli ktoś sprawdził na sobie metodę korzystając z darmowych filmów i zerkając na swoje konto mówi, mam tyle kasy, ale to jest za drogie (czytaj: nie ma w tym dla mnie wartości, za którą chciałbym zapłacić), to OK. Mamy czystą sytuację i wiadomo, że taki ktoś w zgodzie z sobą w kurs nie wejdzie.

      2. Jeśli ktoś nie sprawdził i mówi: mam pieniądze, ale to jest dla mnie za drogie (czytaj nie przekonuje mnie to i nie widzę wartości), to też OK. Może podejście z nim nie rezonuje, a może zarezonowałoby, ale nie dał sobie na to szansy… Nie jest to ważne. Podjął decyzję, żeby nie sprawdzać, więc cokolwiek traci, traci na swoje własne życzenie.

      3. Jeśli ktoś sprawdził, wie, że mu działa i chce skorzystać z metody, ale patrząc na stan konta stwierdza, że go na to nie stać, to jest to zupełnie inna sytuacja…
      W takim przypadku wybór działania zależy już od Człowieka:
      – może nie zrobić nic (nic się po prostu nie zmieni i będzie w tym samym miejscu, co teraz)
      – może narzekać… nie jest to może rozwiązanie konstruktywne i do niczego nie prowadzi, ale wciąż jest to „rozwiązanie” bardzo popularne, więc może po nie sięgnąć
      – może się jednak zdecydować na kurs „Jaka Matka… Taka Córka…”, gdzie dostanie duuuużo więcej, niż w darmowym minikursie (to pewnie będzie od Człowieka wymagało kilku starań i rozwiązań z zakres zarządzenia swoim portfelem…)
      – a może bazować na tym, co dostał w darmowym minikursie… i bazując na wyjściowych narzędziach z minikursu może sobie bardzo pomóc; będzie to wymagało od niego zaangażowania, determinacji, motywacji i duuużo więcej czasu (niż gdyby sięgnął po rozszerzone narzędzia), ale nie będzie wymagało kasy

      Jasne, że najczystszą sytuacją jest taka, że Człowiek sprawdził metodę na sobie, wie, że narzędzia niosą dla niego wartość, chce za nie zapłacić, bo widzi w tym sens i ma takie środki. Jednak z mojej perspektywy scenariuszy jest przynajmniej kilka i każdy sięgnie po taki, który do niego najbardziej zagada…

      Jeszcze jedna uwaga: w opisie kursu jest ważny punkt, z którego wynika, KIEDY NIE KUPOWAĆ KURSU. Ja tam tłumaczę, dlaczego NIE WARTO KUPOWAĆ KURSU, GDYBY KTOŚ MIAŁ NA NIEGO WYDAĆ SWOJE OSTATNIE PIENIĄDZE. Zainteresowanych odsyłam tutaj: http://zdrowapelnia.pl/zjakamatkatakacorka/

  • Beth
    Reply

    Te 'darmowe’ materialy mozna dostac jak sie okazuje dopiero po zapisaniu 5ciu znajomych. Rozumiem ze pani chce sie reklamowac, ale takie chytre i podstepne dzialanie jest brzydkie. Chcialam sprobowac tej metody na podstawie 'darmowych’ probek i wtedy dopiero, z czystym sumieniem polecic znajomym. Nie lubie wciskac ludziom czegos, czego nie znam. Wypisalam sie zaraz po zapisaniu.

    • Monika Czyżewska
      Reply

      minikurs wideo zawierający 4 filmy (w tym jeden – pierwszy – ogólnodostępny na stronie porozmawiajmy.tv) jest całkowicie darmowy
      wystarczy jedynie zapisać się na listę, a Człowiek mailem dostaje namiary na kolejne filmy
      co więcej ten minikurs łamie wszelkie „złote” reguły marketingu, o jakich wcześniej słyszałam, ponieważ w darmowych materiałach daję nie tylko odpowiedź na pytanie „co?” oraz „dlaczego?” (który to pakiet wiedzy zwykło się udostępniać, jako darmowy), ale też trzecie nagranie zawiera dokładny sposób – czyli odpowiada na pytanie „jak?” – i pokazuje co zrobić, by samodzielnie uzdrowić ze swojej pamięci komórkowej nić traumy pokoleniowej
      zaplanowałam to w ten sposób, ponieważ:
      – chcę się podzielić narzędziami
      – nie każdy odwiedzający te strony będzie moim Klientem, a we własnym zakresie może sobie pomóc
      – będzie część osób, które już na teraz dysponują dobrymi narzędziami transformacji, a sposób który ode mnie otrzymają za darmo, „tylko” poszerzy ich wiedzę i dostęp do możliwości uwalniania od obciążeń na bardzo głębokim poziomie, przez co – wcale nie potrzebując mnie – osoby z tej grupy będą miały większą sprawczość i będą mogły sobie i innym lepiej pomóc 😀

      też mi zależy na tym, żeby Człowiek mógł najpierw sprawdzić, a później świadomie podejmować decyzję
      dlatego nie ma na teraz możliwości kupna całościowego kursu
      taka opcja będzie dostępna dopiero po skończeniu darmowego minikursu z czterema nagraniami wideo (czyli od 24 października)

      prawdą jest natomiast, że po wpisaniu się na listę pojawia się link referencyjny i prośba o udostępnienie informacji o kursie kolejnym osobom
      system jest tak ustawiony, że kiedy 5 znajomych danej osoby zapisze się na darmowy minikurskurs wideo o tym, jak rozpoznać i uwolnić się od traumy pokoleniowej, Człowiek dostaje automatyczny dostęp do kolejnych materiałów związanych z programami rodowymi
      tym razem jest to seria maili, które na bazie case study (przypadek kobiety, z którą pracowałam; choć ze zmienionymi danymi personalnymi) pokazują, co jest programem rodowym, a co nie; gdzie konkretne obciążenia zapisują się w komórce macierzystej i w naszej pamięci komórkowej, jak w związku z tym dochodzi do przekłamań (Człowiek np. może szukać w rodzie, podczas gdy dane obciążenie wynika z czegoś innego)
      w tej serii maili dzielę się na konkretnych przykładach, wiedzą o pamięci komórkowej i programach rodowych (i „pseudorodowych”), a czasem obalam mity, które w temacie obciążeń rodowych krążą…

      ta dodatkowa (mailowa) porcja wiedzy jest bezpłatna, ale nie jest za darmo 😉
      dzielę się nią z tymi, którzy pomagają mi dzielić się wiedzą ze światem

      podsumowując – dostęp do kolejnych nagrań wideo z narzędziami uwalniającymi od traum pokoleniowych, Człowiek ma za darmo po zapisaniu się na listę (informacje o kolejnych filmach dostaje w odstępie kilku dni pocztą mailową)

      dostęp do jeszcze bardziej rozszerzonej wiedzy przekazanej tylko za pośrednictwem serii maili (case study i jego szczegółowe omówienie), Człowiek uzyskuje, kiedy 5 jego znajomych (korzystając z jego unikalnego linku) zapisze się na zupełnie darmowy minikurs wideo

      można skorzystać z samych darmowych nagrań i nikomu dalej nic nie polecać
      można zdecydować się na jedno i na drugie
      można zupełnie olać temat i zdecydować, że ani ja, ani metoda, ani temat traum i obciążeń pokoleniowo-rodowych z kimś nie rezonuje i zająć się tym, co z Człowiekiem rezonuje bardziej
      każdy wybierze tak, jak czuje, że dla niego jest najlepiej 😀

      • Astre
        Reply

        Może to wyglądać na krytykę i ocenę Pani Czyżewskiej z mojej strony, lecz motywem wszystkich moich komentarzy jakie tutaj staram się napisać jest – czynnik społecznej zmiany.
        Więc, napiszę, że nie da się nie zauważyć, że w tej filozofii terapeutycznej, którą Pani stosuje brak jasności terminologicznej, a część twierdzeń, które Pani wypowiada ma charakter arbitralnie przyjętych dogmatów. W mojej opinii rażąco brakuje tutaj też interdyscyplinarności, czyli połączenia wiedzy z wielu różnych dziedzin.
        Pani podejście jest typowo fenomenologiczne jakie bezkrytycznie stosuje setki, tysiące różnych nauczycieli i mógłbym tu wypisać całą listę znanych nauczycieli tak zwanego osobistego rozwoju, które polega na tym, że subiektywne znaczenia nadawane własnemu doświadczeniu przelewa następnie na klienta.
        Więc, to jest praca z krytykiem wewnętrznym. Praca z takim wewnętrznym sługą umysłu, który zanim postawi problem i rozpoczyna z nim walkę (cokolwiek to znaczy?) pyta wpierw, czy to w ogóle jest problem i na ile moje twierdzenia są uprawnione, czym one są poparte, jakie mam na to dowody ?
        Więc, to nie jest kwestia tego, że mamy realistyczny i rzeczywisty problem z obciążeniami pokoleniowo- rodowymi. To kwestia własnego, osobistego modelu doświadczania otaczającego świata i własnej osoby. Świata subiektywnego. Zamkniętego w pewnym modelu ”rzeczywistości”. Pytanie tylko, czy ten model został wybrany świadomie ? Na pewno ? Czy, po prostu tylko odtwarzamy własne wzorce i przekonania na dany temat ?

        • mały zwierzak z afryki
          Reply

          Tak toczna tawariszcz (ros) . Mówicie składnie i ładnie a na potwierdzenie tych jakże mądrych i skomplikowanych słów i potwierdzenie innego mojego tekstu (jest gdzieś tutaj) , można dać przykład np. dzieci adoptowanych . Jaki one maja bagaż ??? Ano taki jak im się wpoi . Czym zatem jest ten mechanizm kodowania ?? Wiem ale nie powiem . Powiem za to jak on się nazywa . Tak , tak … ma on swoją nazwę i jest dokładnie sprecyzowany . Nazywa się to cudo socjalizacją i są one dwie – socjalizacja pierwotna i socjalizacja wtórna . By nie rozpisywać się i nie kopać leżącego … tematu głównego , dam krótkiego strzała – Jaki bagaż pokoleniowy mają tzw. dzikie dzieci , które socjalizację „zdobywały” wśród zwierząt ????

          • mały zwierzak z afryki

            Sprostowanie . w tekście powyższym nie neguję ani metod warsztatowych ani ich ewentualnych skutków . Neguję pewne tezy , ale pomimo tych sprzeczności , sama metoda warsztatowa może przynieść efekt . Tak jest i wgłębiać się dlaczego nie będę . Krótko mówiąc , do pracy rodacy , ruszcie te swoje zwoje i pamiętajcie ,że mimo tego że „to wasz cały świat” używacie mniej niż 10% szarej masy . Każda forma pracy nad tym by nie stać się klonem systemowego rodzica jest mile widziana . Pamiętajcie także ,że instytucje takie jak szkoła ( w obecnej postaci)a tez jest wytworem pierdolca i układy wyciągnięte z niej „podchodzą” po socjalizacji wtórnej. Szkoła ma za zadanie wytresowanie pokolenia podatników i rolników . Hasło „dobro ogółu ,dobrem jednostki” jest nadal żywe .

  • juraj
    Reply

    pani tak naprawde nam nic podstawowego nie powiedziala…..tajemnica byznesu…..i to dla tego ona ma jak ma, a nie dla tego ze sie czegos pozbawila i sobie potym wyobrazila i juz, za pare miesiecy, czy lat. i czuc z pani ze o tym dobrze wie, zatrzymywac swoja tajemnice dzialalnoszczowa….

  • mały zwierzak z afryki
    Reply

    Trauma pokoleniowa – temat dziwny więc walnę tekścik . Trauma pokoleniowa jest i jej nie ma … zarazem . Umysł ludzki koduje się do siódmego roku życia (tak jest ogólnie przyjęte i pi razy drzwi można roboczo to przyjąć dla celów poglądowych ) . Jest mechanizm dla Homo Histericus , który w tych pierwszych latach życia ma w jak najszybszym czasie zapoznać jednostkę z warunkami w tej kaprawej rzeczywistości i wpoić jaj wszelakie zagrożenia płynące z otoczenia . Jednostka ma za zadanie przyjąć wiedze jak przetrwać . Nawet biorąc pod uwagę wędrówkę dusz , jednostka będzie musiała przyjąć kody inne jako Żyd , inne jako Aborygen ,inne jako Polak a i inne jako Eskomos . Trudno bowiem od Polaka czy Aborygena wymagać panicznego strachu przed niedźwiedziem polarnym , a i Eskimos tarantulli zapewne nie zobaczy na oczy . Prędzej aborygen będzie miał kontakt z karta płatniczą i stacją benzynową niż Eskimos rozłupie orzech kokosowy . W pakiecie tych informacji zawarte są podania , kto jest fajny a kto nie . Dla np. Żydów nie fajni są kolesie z SS . Ponieważ dożo Żydów zginęło a informacje te są przekazywane młodym , rodzi się w odbiorcach mechanizm obronny . co ciekawe naprawdę można powiedzieć o straumatyzowaniu pokolenia , które nie doświadczyło ani Auschwitz ani nawet wojny , poprzez traumę narodową . Taka jednostka wyrwana ze społeczeństwa nie wie na dzień dzisiejszy czy ci Niemcy to byli źli czy może to jednostki takie były ??? Co tak naprawdę zrobić z życiem na dzień dzisiejszy . Czy może kupić Merola . Ale mercem jeździł Adolf …. To może BMW … BMW robił motocykle dla armii …. Może zatem Opelka … Ale Opel – ” W 1929 roku rodzina Opla sprzedała większościowy pakiet akcji amerykańskiemu koncernowi motoryzacyjnemu General Motors za kwotę 33,362 mln USD[4]. Dzięki temu zabiegowi zbudowany został specjalny bank marki Opel, który ułatwić miał zakup pojazdów na kredyt[2]. Po wcieleniu marki do General Motors…..” (wikipedia) – produkował ciężarówki dla wehrmachtu , używane w łapankach . Nie wchodząc w szczegóły z trauma pokoleniowa jest tak jak podaniem lub opowieścią , w którą się wierzy ale do prawdy jak naprawdę jest trzeba dojść samemu . Przy czym nie mówię o negowaniu holokaustu a raczej dojście samemu , jakie czynniki ludzkie go spowodowały i poprzez odkrycie tych czynników w sobie . Czy trauma pokoleniowa jest np. taki ciąg na wesoło – idzie prababka przez las i wyskoczył na nią stwór liściasty i patrzy na nią skrzący ślepiami . Prababka zesrała się w gacie i uciekła do chałupy gdzie powiedziała wszystko jak na spowiedzi świętej , swojej córce . Za naście lat ta córka prababki ( babka ) opowiedziała jak na spowiedzi , swojej córce dlaczego bała się wchodzić do lasu – „bo tak wielki stwór – jak drzewo – po nocy ludzi łapie , nie chodx tam nigdy po północy ” . Córka babki przyjęła opowieść jak prawda i przekazywała ja dalej , jako ostrzeżenie w pakiecie – co robić by przetrwać w tej rzeczywistości . Jeszcze ktoś podchwyci , potwierdzi , że jak szedł przez las to tez zesrał się w gacie bo coś zawyło i zaszumiało . I mamy traumę pokoleniową . Co zatem w tym przypadku ją spowodowało ??? Ano spowodował ją lis co zaplatał się w krzaki i przerażony wyskoczył na …. Przerażoną prababkę . Zatem to zdarzenie spowodowało dwie traumy pokoleniowe u ludzi i u lisów , gdyż tata lis tez przekazał info młodym ,że „tam to nie chodź , bo zapłaczesz się w krzaki i jeszcze jakiś pieprzniete baby będą cię straszyć i drzeć się na całe gardło” . krótko mówiąc – czy istnieje trauma pokoleniowa … Tak , ale tylko wtedy gdy damy jej moc istnienia . Czy ta rzeczywistość jest tak przyjazna by pozbyć się takich traum ??? Nie , ta rzeczywistość jest tak posrana ,że przed widmem śmierci będziemy się chwyta c wszystkiego co ma nam zapewnić życie w niej . Czy kody , które dostajemy jako pakiet startowy są aż tak silne ??? Oczywiście że tak i są wprost proporcjonalne do strachu przed śmiercią . Dlatego trzeba dojść do dna , do sytuacji bez wyjścia i popatrzeć głęboko w oczy najgorszym demonom , by być gotowym na zmiany w całym układzie „prawd pokoleniowych” . To one w swojej niedoskonałości miały nam dać ułudę bezpieczeństwa w rzeczywistości tak chorej , jak siła z jaka te kody rządzą nami . Czy zatem jest trauma pokoleniowa … jest i jej nie ma , ale w psychologii robi się zestawienie „ścieżek” tej traumy . Nazywa się to rekonstrukcja rodziny i widać jakie zdarzenia , jaki maja wpływ w obrębie ludzkiego stada . Nie trzeba dokopywać się do średniowiecza … trzy pokolenia wystarczą by prześledzić drogę traumy … nic więcej .

  • Astre
    Reply

    Ja tam w żadne traumy nie wierze rodowe, czy jakiekolwiek inne i żeby to rozmyć te wierzeniami mówię wprost i bez ogródek – trauma to czysta bzdura ! To koncepcja Ego. Powołam się wprost na wybitnego światowej sławy psychologa Colina Sissona, który powiedział i napisał : trauma, to konflikt w umyśle. Podłożem tego konfliktu jest, to, że uważamy, że coś utraciliśmy. Jedni utracą bliskich, inni utracą stanowisko, a innym jeszcze zepsuje się tyle co kupiony samochód i też będą mieć traumę…?…?
    A, ja dołożę do siebie – mają t.zw. traumę i bo są święci i niczym niepodważalnie przekonani, że to co się wydarzyło, było realne i rzeczywiste.
    I dalsze słowa Colina Sissona – ”zamiast zwracać uwagę na efekty końcowe otwórz się na proces życia i poszukaj przyczyn ? ”
    Więc, nie ma żadnych traumatycznych wydarzeń (jakie by one nie były) .Są tylko lekcje, które pokazują nam samym w co wierzymy i co tworzymy ? Więc, to są cenne lekcje, a NIE TRAUMY. Zamiast prowadzić dyskursy o traumach, może lepiej przyglądnąć się i zrozumieć jak tworzymy swoje doświadczenie. Jest w tym serwisie Alexa szeroki wykład ( seminarium) Colina Sissona, który to tłumaczy, gdzie finałem tych myślo – kształtów jest UPADEK, czyli jak nazwał Colin – jest to (błogosławięństwo). Więc, ta trauma jest takim błogosławieństwem, w którym można w tym ”upadku” zobaczyć jak walczysz z samym sobą i otaczającym wokół światem. Ponieważ przebrnąłem przez wiele warsztatów i seminariów tak zwanego ”duchowego rozwoju” i powiem, że Ci ”wykładowcy”, to fałszywi prorocy, bo właśnie wielu z nich natrętnie opowiada o traumach i ludzie jeżdżą na te ”cudowne” warsztaty, żeby pozbyć się traum. Pozbyć to się można, ale śmieci wrzucając ich do kosza !
    Naucz się wsłuchiwać w wewnętrzny głos, który pozwolić Ci odróżnić co jest prawdą, a co jest kłamstwem. Nie bój poznać się samego siebie. Zadaj kluczowe pytanie kim jesteś, bo nic, to nie kosztuje, a to odpowiedź odmieni wszystko, odmieni całą resztę.
    A, tych co pierdolą o traumach, o karmach, to najlepiej żeby się ogrodzili kolczastym drutem i sobie nawzajem robili pranie mózgu, byłoby to przynajmniej uczciwe i sprawiedliwe.
    Na końcu mam dla Ciebie czytelniku wisienkę na torcie. Jak pojmiesz, co tak proste jest do pojęcia, to zobaczysz, że to co słyszysz w tej audio – wizualnej przestrzeni, to zwykły egotyzm.
    Oto ta wisienka na torcie.
    https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=W3Hf3xPJDg8
    Bądź uważny i posłuchaj. Bo możesz wreszcie doświadczyć prawdy, a nie karmić się kłamstwem, którego geneza wywodzi się wprost z tego – co oczy widzą i uszy słyszą, to umysł w to wierzy.
    Ale, po co ja k…..rwa, o tym pisze. Przecież ty wiesz lepiej….

  • Labiel
    Reply

    Cześć. Znasz może medytację Vipassana? Jeśli nie to proponuję Ci udać się na 10-dniowy kurs. Dwa miesiące temu otworzyli nowy ośrodek w Polsce, więc nie trzeba jechać za granicę. Mocno czuję, że może Ci to bardzo pomóc i dać większe zrozumienie tej techniki którą robisz i ją udoskonalić. Jest tam przekazana technika, która również realizuje to o czym mówisz, ale jednocześnie dotyka innych rzeczy. Dzięki zrozumieniu tam nabytym obstawiam, że połączysz obie techniki i będą jeszcze wydajnieszje.

    • Monika Czyżewska
      Reply

      Vipassana uśmiechała się do mnie kilka dobrych lat temu 🙂 Na wtedy – zamiast skorzystać z Vipassany – weszłam głębiej w Life Flow i z czasem (im bardziej ściągałam z siebie kolejne warstwy obciążeń) uśmiechała się do mnie coraz mniej. Teraz, jak o niej myślę, to czuję intuicyjnie wartość wypływającą głównie z czasu dla siebie i czasu w sobie ciągiem przez 10 dni (przy jednoczesnym rygorze typu nie rozmawiać, nie wchodzić w kontakt etc.). Nie czuję, aby przyciągała mnie narzędziowo, ale 10 dni czasu w sobie ciągiem jest warte rozważenia zmian kalendarzowych 😉

  • Ufna Jemu
    Reply

    Traumy rodowe?
    Dla mnie to byliby cos jak rzez wolynska, itd. Bo Polacy non stoo byli napastowani i mordowani!
    I okradani!
    Dla mnie 'pomoc’ psychologow to kolejne metody inzynieryii spolecznej, i jeszcze platne….
    Poza tym psycholigia nie jest nauka, jak i psychiatra, za to to jest ekonomia i polityka!

    Juz wole kursy Sergeja Łazariewa, ktore maja skutecznosc wyleczen z chorob ponad 90%, i zawieraja prawdy ze ttylko Bog uzdrawia.

  • Pingback: PorozmawiajmyTV – Czym są traumy pokoleniowe – Monika Czyżewska | Mowie Jak Jest

  • Sara
    Reply

    Witam. Mam pytanie: jak rozumieć obciążenia rodowe w rodzinie, gdzie jest kilkoro dzieci, każde jest inne, każdemu inaczej, ale pozytywnie układa się życie, a tylko jedno z rodzeństwa ma cały czas przechlapane, mimo że jest tak samo wykształcone, obrotne, pracowite…?

    • mały zwierzak z afryki
      Reply

      psychologia – pojecie bohater rodziny . szukajcie to znajdziecie (Ewangelia wg św. Łukasza )

      ps. w to pozytywne układania życia ???? wszystko układa się pozytywnie do czasu kiedy przestanie , poszukaj słonia w salonie .

    • Monika Czyżewska
      Reply

      Paradoksalnie nie jest to wcale odosobniony przypadek. Nie będę się wymądrzać o konkretnej sytuacji wspomnianych przez Ciebie dzieci, bo najzwyczajniej w świecie nie znam dokładnie sytuacji. Odniosę się raczej do tendencji, że jakieś dziecko w rodzinie ma X a inne Y. Z poziomu pamięci komórkowej okazuje się, że każde obciążenie / program / temat / kod / trauma (możesz je znać pod różnymi imionami) jest zapisane w wielu miejscach na raz. Część danego programu ma zatem swoje źródło w traumach pokoleniowych, a część kształtuje się na bazie bardzo wczesnych wydarzeń rozwojowych, czy późniejszych uszkodzeń komórki. Okazuje się w związku z tym, że jedno dziecko mogło odziedziczyć z rodu część programów, a drugie nie (za to odziedziczyło inne obciążenia), a dodatkowo historia wczesnych momentów rozwojowych każdego z dzieci też jest w większości przypadków różna (a co za tym idzie, inny jest zapis pamięci komórkowej i na innej w związku z tym podstawie nadbudowują się kolejne warstwy obciążających programów…). Zazwyczaj z tego powodu ścieżka życiowa każdego z dzieci jest inna – każde z dzieci może doświadczać w życiu czegoś innego.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>